poniedziałek, 5 listopada 2012

Alex & Troy part I


Alex opadła zmęczona na poduszkę i uśmiechnęła się do Troya, pokazując najpiękniejsze dołeczki na świecie.
- Jesteś idealna - powiedział Troy odgarniając zmierzwione włosy z jej czoła, po czym pocałował ją delikatnie w policzek. Podniosła głowę i spojrzała na niego z czułością.
Znali się długo, Troy był przyjacielem brata Alex jeszcze za czasów studiów. Przystojny, niepokorny. Lubił szybkie samochody, drogi alkohol i piękne kobiety. Zerknął na zegarek.
- Cholera, muszę wracać do domu - zerwał się szybko i zaczął wrzucać na siebie kolejne części garderoby. - Lynn czeka z kolacją, obiecałem, że będę o 8.
Alex poczuła nieprzyjemne ukłucie w sercu. Zazdrościła Lynn każdej sekundy spędzonej z Troyem. Mężczyzna zauważył emocje, jakie malowały się na twarzy dziewczyny.
- Rozwiodę się. Obiecuję. Daj mi jeszcze trochę czasu. - Troy nachylił się nad twarzą Alex i zamruczał. - Pięknie pachniesz.
- Idź już. - dziewczyna uśmiechnęła się zalotnie. - Zadzwonisz?
Troy przewrócił oczami. - Mała, jak zadzwonię? Przecież wracam do domu. Napiszę SMS, gdy Lynn zaśnie.
Alex spowrotem opadła na poduszkę. Ufała mu. Spojrzała na zegarek. Dochodziła ósma. Dziewczyna ubrała szlafrok i poszła do salonu. Usiadła wygodnie na kanapie i odpaliła papierosa. Z zamyślenia wyrwał ją dzwonek do drzwi.
- Kto do cholery? - wymruczała pod nosem. Otuliła się szczelnie szlafrokiem i poszła otworzyć. Za drzwiami stał Dav, starszy brat Alex. Na powitanie sprzedał siostrze kuksańca w bok. Dziewczyna niechętnie wpuściła go do środka.
- Czego chcesz? - udawała zirytowaną. - Właśnie szłam się kąpać.
- Ja tylko na moment. Jutro robię domówkę, dostałem awans. Wpadnij. I tak pewnie nie masz planów na wieczór. - rzucił z szyderczym uśmieszkiem Dav.
- Skąd możesz wiedzieć...? - zaczęła Alex, ale Dav był już na klatce schodowej.
- Tak, wiem! - krzyknął ze schodów. - Wpadnij. Powiedzmy, o 20. Muszę lecieć, narazie!
- Co za idiota - pomyślała Alex i roześmiała się. Zawsze miała z Davem doskonały kontakt. Gdy była zbuntowaną nastolatką, chronił ją przed rodzicami, krył, gdy uciekała nocami z domu, czasem nawet pożyczał pieniądze. Zadzwoniła do niego.
- No?
- Słuchaj, kogo jeszcze zaprosiłeś na tę imprezę? - zapytała i zagryzła wargi.
- Parę osób, kameralne grono. Ty, Mike, parę panienek z firmy. Trace. Nilam. Troy.
Troy. Miała cichą nadzieję, że to usłyszy, mimo to poczuła na skórze delikatny dreszcz. Znowu o nim myślała. Czuła wręcz jego dotyk na swoim nagim ciele, wargi muskające płatek ucha i szepczące słowa miłości.
- ...do zrobienia. Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - pytanie Dava wyrwało ją z zamyślenia. Odkręciła kurek z gorącą wodą.
- Słuchaj, pogadamy później, właśnie szykuję sobie kąpiel. Pa! - Alex rozłączyła się szybko zanim Dav zdołał cokolwiek dorzucić. Spojrzała na zegarek. 20.38.
- To będzie cholernie długi wieczór... - pomyślała, wrzuciła do wanny garść soli kąpielowej i poszła do salonu. Drżącymi rękami otworzyła barek. Wyjęła butelkę wina, wzięła kieliszek, zgarnęła z półki pierwszą lepszą książkę i wróciła do łazienki.
Długo oglądała swoje nagie ciało przed lustrem. Miała 24 lata, szczupłą, sportową figurę. Weszła do wanny. Przyjemne ciepło wody zalało jej ciało. Zamruczała. Spojrzała na okładkę książki. "Dlaczego faceci kochają zołzy?". Uśmiechnęła się. Nalała sobie kieliszek wina i zaczęła czytać. Jej myśli znowu powędrowały do Troya.
Zadzwonił jej telefon. (...)

CIĄG DALSZY BĘDZIE, GDY POD WPISEM POJAWI SIĘ MIN. 20 KOMENTARZY :D KOMENTUJCIE!

pierwszy post, to nieudany post

Jestem dziewiętnastoletnią uczennicą jednego z publicznych technikum gdzieś w kujawsko-pomorskim. Może nawet znasz mnie osobiście, może tylko z widzenia, może mijasz mnie obojętnie na ulicy, może mnie nienawidzisz. Jestem zwykłą nastolatką, która codziennie zmaga się z problemami tego świata - z wiecznie spóźniającymi się autobusami, złamanym sercem i trądzikiem. Pisanie kocham od zawsze. Moją pierwszą, napisaną w wieku 5 lat "powieść" mam do dziś. W moich opowieściach poruszę tematy, które bolą, czasem śmieszą, są na porządku dziennym, ale ludzie tacy jak ja czy Ty boją się lub wstydzą rozmawiać o nich otwarcie. Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe.