poniedziałek, 18 marca 2013

Alex & Troy part III


Zakupy poszły nadzwyczaj sprawnie i już godzinę później Alex otwierała drzwi do mieszkania Dava. Stanęła jak wryta w drzwiach. W mieszkaniu panował totalny bałagan. W przedpokoju walały się puste butelki po piwie, jakieś papiery, resztki jedzenia.
- Trochę posprzątać? - pomyślała Alex ze złością. - Nie wyrobię się z tym do jutra!
Dziewczyna zdjęła obcasy i rozmasowała obolałe stopy. Wygrzebała z szafki na buty jakieś stare, postrzępione kapcie i narzuciła bluzę brata wiszącą na wieszaku. Przebrnęła przez pobojowisko i zajrzała do kuchni. Panował tam jeszcze większy haos niż w przedpokoju. Alex pomyślała, że poszuka w garderobie jakichś ciuchów dla siebie; zdawało jej się, że parę tygodni wcześniej zostawiła u Dava parę swoich rzeczy, gdy sypiała u niego zanim odebrała klucze od własnego mieszkania. Na najwyższej półce stało znajome jej pudło.
- Dobrze, że nie przyszło mu do głowy, żeby je wyrzucić. - Alex uśmiechnęła się pod nosem. Stając na palcach, złapała pudełko i mocno je szarpnęła. Zachwiała się delikatnie i cała zawartość wysypała się na głowę dziewczyny.
- Cholera jasna! - zaklęła ze złością Alex, rozmasowując skroń. Musiała oberwać z książki, która leżała teraz tuż pod jej nogami. Wrzucając wszystko spowrotem do pudła zauważyła plik fotografii, które z pewnością nie należały do niej. Wzięła je delikatnie do ręki, zgarniając opuszkami palców kurz, jaki się na nich nagromadził. Pierwsze zdjęcie przedstawiało Dava i jego kolegę z pracy, Brada. Chłopcy trzymali się pod ramię, trzymając w rękach puste szklanki i szczerzyli się do obiektywu. Obaj mieli ubrane obcisłe, za małe jak dla nich koszulki z napisem "Wieczór kawalerski". Wyglądali komicznie. Alex przypomniała sobie, że nie dalej niż trzy tygodnie temu Brad, wysoki, przystojny brunet, szef działu marketingu, wziął ślub. Roześmiała się. Zaczęła przeglądać dalej. Nie zdziwiła się widząc na następnym zdjęciu kuso ubraną, atrakcyjną blondynkę, wijącą się przed pijaną, męską widownią. Brad od zawsze lubił piękne kobiety. Przerzuciła szybko kilka kolejnych i jej wzrok zatrzymał się na zdjęciu Troya ubranego w tak samo śmieszną, przykrótką koszulkę. Uśmiechnęła się z czułością. Poczuła delikatny ucisk w żołądku. Poczuła się jak zakochana piętnastolatka. Zadzwoniła jej komórka, wyrywając ją z zamyślenia.
- Tak? - odebrała zbierając myśli.
- I jak Ci idzie? - zapytał Dav.
- Dobrze, ogarnęłam trochę garderobę. - skłamała gładko Alex, rozglądając się. - Poza tym nie mówiłeś, że masz tu aż taki bałagan.
- Yhm, chyba coś przerywa, słyszę jakieś trzaski. - zaczął Dav.
- Wiem, że gnieciesz kartkę papieru. - odparła Alex rezolutnie. - Wracam do pracy. Do zobaczenia.
Rozłączyła się. Pozbierała szybko resztę rzeczy, odłożyła na bok szare, ciepłe legginsy i t-shirt. Zdjęcie Dava wsunęła do tylnej kieszeni spodni. Odłożyła pudełko na miejsce, przebrała się i zaczęła porządkować rzeczy Dava.

niedziela, 17 marca 2013

Alex & Troy part II


- Halo?
Po drugiej stronie słuchawki cisza. Alex rozłączyła się ze złością i odłożyła telefon. Miała nadzieję, że to Troy. Że mimo wszystko zadzwoni, żeby życzyć jej miłych snów. Dziewczyna opróżniła kolejny kieliszek. I kolejny... I jeszcze jeden.
Alex całkowicie straciła poczucie czasu. Zamyśliła się? Zasnęła? Ocknęła się, gdy woda zrobiła się nieprzyjemnie chłodna. Zerknęła na telefon. Za dziesięć dziesiąta i ani znaku życia od Troya. Pomyślała, że z tęsknoty chyba zwariuje. Wyszła z wanny, wytarła dokładnie ciało ręcznikiem i owinęła je szlafrokiem. Sięgając po telefon strąciła książkę leżącą na brzegu wanny. Zaklęła głośno słysząc cichy plusk. Wyjęła mokre strzępy papieru z dna wanny i cisnęła je do kosza. Wyjęła korek i wyszła z łazienki. Ponownie spojrzała na wyświetlacz telefonu. Pusto.
- Obiecał, że napisze. - powiedziała Alex do siebie i przełknęła cicho ślinę. Poszła do sypialni i opadła na łóżko. Pościel nadal nosiła zapach jego ciała zmieszany z dobrą wodą po goleniu. Dziewczyna wtuliła twarz w poduszkę i zamknęła oczy. Świat pod powiekami wirował i Alex nie wiedziała, czy to wino w jej żyłach daje o sobie znać czy słodki zapach perfum Troya kołysze ją do snu.
Rano obudził ją natarczywy dzwonek do drzwi. Zerwała się na równe nogi, jej skroń przeszył tępy ból. Po chwili otworzyła drzwi.
- I czego się tak dobijasz? - warknęła. W progu stał Dav.
- Kobieto, dzwonię do Ciebie od rana. Mówiłem Ci wczoraj, że masz być o 9 w centrum. Jest jedenasta!
Alex spojrzała na zegar wiszący na ścianie w przedpokoju.
- Przepraszam, Dav. Zapomniałam.
Dziewczyna próbowała wygrzebać z pamięci informację, o której rzekomo wczoraj wspomniał Dav. Nie mogła sobie tego przypomnieć. Złapała się za obolałą głowę.
- Za często o nim myślę. - mruknęła do siebie.
- Co? - zapytał Dav zdziwiony, ściągając kurtkę.
- Nic. Rozgość się, w kuchni powinny być jeszcze rogaliki. Za pół godziny będę gotowa.
Alex poszła do łazienki i obmyła twarz zimną wodą. Z kieszeni szlafroka wygrzebała komórkę. Oprócz paru połączeń od Dava, SMSa od Ann i horoskopu nie było żadnych innych wiadomości. Nie napisał.
- Z pewnością zasnął. - tłumaczyła milczenie Troya Alex. Dziewczyna pomalowała się szybko i niedbale, narzuciła na siebie jasne dżinsy, obcisły top i ulubione obcasy, długie, niesforne włosy związała w luźny warkocz. Weszła do kuchni i przystanęła przy stole, przy którym Dav właśnie zajadał się tuńczykiem w puszce.
- Lecimy? - zapytała wrzucając do torebki klucze i nierozłączne papierosy.
- Uhm. - Dav kończył właśnie posiłek. Wytarł usta papierowym ręcznikiem i wstał. - Nie wyglądasz najlepiej. - złapał Alex za ramię. - Wszystko w porządku?
- Tak, jak najbardziej. - Alex ukryła zmieszanie. - Po prostu boli mnie głowa.
Parę minut później siedzieli już w samochodzie. Alex uchyliła szybę i z rozkoszą wdychała świeże, wilgotne powietrze. Oparła głowę na ramieniu. Myślała o Troyu.
- Więc plan jet taki - o 14 mam spotkanie z szefem w sprawie tego mojego awansu. Przeciągnie się pewnie do czwartej. Małe zakupy zrobiłem już wczoraj, zostaje tylko kupić alkohol i coś ugotować.
- Mam stać pół dnia przy garach? - Alex oburzyła się. Poprawiła oparcie fotela. - Nie ma mowy.
Dojeżdżali właśnie do centrum. Ruch był spory, jak zwykle o tej porze. Dav nie odpowiedział, rozglądając się za wolnym miejscem parkingowym.
- Jak jeździsz, idioto? - mruknął do siebie. Gówniarz w czarnej Toyocie wymusił pierwszeństwo i zmusił Dava do awaryjnego hamowania. Parę chwil później znaleźli wolne miejsce, zaraz przy wejściu do Galerii Handlowej. Alex wyskoczyła z samochodu i poczuła nieprzyjemny chłód owiewający jej ramiona.
- Słuchaj, nie będzie tego dużo. - Dav ciągnął przerwany chwilę temu temat. Usilnie szukał czegoś w kieszeniach. - Parę sałatek, może jakieś kanapki. Rissotto. Zawsze można zamówić pizzę i nachosy. Trzymaj.
Dav wsunął w dłoń Alex klucze od mieszkania. Dziewczyna mechnicznie schowała je do kieszeni. Było jej nieprzyjemnie zimno, chciała jak najszybciej schować się w gmachu Galerii.
- Aha, no i możesz trochę posprzątać. - ciągnął Dav. - Przed czwartą powinien wpaść Troy. - ciało Alex przeszedł dreszcz. - Pomoże Ci podłączyć kino domowe w salonie. Nie miałem czasu tego zrobić, stoi w kartonach od tygodnia.
- Jasne. - głos Alex delikatnie zadrżał. Mogłaby przyrzec, że poczuła zapach Troya. Przeszli przez pasaż.
- Idź po jakieś dobre wino. - Dav wyciągnął portfel i dał siostrze kilka banknotów. - Wstąpię jeszcze do Megan, mam dla niej dobrą wiadomość. Potem pojadę do szefa.
Alex kiwnęła głową i odwróciła się na pięcie. Dav krzyknął w jej stronę i rzucił kluczykami od samochodu.
- Pojadę taksówką.
Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem. Głowa nie bolała już tak natarczywie, a cera odzyskała świeży, brzoskwiniowy koloryt. Zabrzęczała jej komórka. SMS od Troya. "Tęsknię.". Alex uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

po długiej nieobecności...

Przepraszam, że tak Was zaniedbałam, strasznie mi z tego powodu głupio. Bardzo chcę dalej dla Was pisać. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i będziecie dalej czytać moje wypociny.

Mniej więcej za godzinę pojawi się kolejna część powieści o Alex i Troyu, zachęcam Was do czytania, komentowania i obserwowania.